Wszystko co musisz wiedzieć o piwie bezalkoholowym

W świecie, w którym wszyscy dbamy coraz bardziej o zdrowie, znacznie częściej niż kiedykolwiek sięgamy po piwo bezalkoholowe. Napoje te spożywają nie tylko kierowcy, ale również sportowcy, czy osoby próbujące zrzucić wagę. Innymi powodami decyzji o rezygnacji z piw alkoholowych są także często ciąża, czy względy religijne.

Obecnie rynek piw bezalkoholowych jest jednym z najprężniej rozwijających się w branży, a piwa te to już nie tylko wyjałowione, nudne bezalkoholowe lagery, produkowane od lat przez koncerny, ale także pozycje rzemieślnicze, wprowadzane na rynek przez browary regionalne oraz kraftowe.

Piwo bezalkoholowe Paulaner 0%
Źródło: Wikipedia

Czy piwo bezalkoholowe ma alkohol?

Na początku musimy jednak zadać sobie z pozoru absurdalne pytanie: ile procent ma piwo bezalkoholowe? Logicznie rzecz biorąc – skoro „bez”, to zero, prawda? Rzeczywistość jest jednak nieco bardziej zagmatwana, zwłaszcza od strony prawnej.

Jak donosi Browar Paragraf, zarówno polski ustawodawca, jak i unijna Nomenklatura Scalona, jako „piwo” klasyfikuje wszystkie napoje pochodzące z fermentacji brzeczki, z zawartością alkoholu wyższą od 0,5% objętościowo. Trunki bezalkoholowe, w których zawartość alkoholu jest niższa, de iure nie są piwem, a jedynie potocznie nazywamy piwem bezalkoholowym.

Sprawa wydaje się więc prosta – jeśli widzimy na etykiecie napis „piwo bezalkoholowe”, możemy oczekiwać, iż stężenie alkoholu nie przekracza 0,5%. Co jednak, kiedy na etykiecie zobaczymy napis piwo zero (0% lub 0,0%)?

Taka sytuacja jest już regulowana przez inne przepisy i – jeśli browar zamieszcza informację o zerowej zawartości alkoholu – musi być to prawda. W przeciwnym wypadku producent wprowadza klienta w błąd, co jest pogwałceniem istniejących regulacji.

Zgodnie z polskim prawem nie istnieje zaś coś takiego jak piwo niskoalkoholowe. Jest to kwestia wyłącznie umowna i wszystkie piwa o zawartości alkoholu >0,5% są traktowane jak zwykłe piwo.

Piwo Miłosław Bezalkoholowe IPA
Źródło: Wikipedia

Czy piwo bezalkoholowe jest zdrowe?

Wszyscy wiemy, że alkohol – zwłaszcza pity w namiarze – szkodzi. Co jednak z piwami bezalkoholowymi? Nawet przyjmując definicję szeroką, czyli biorąc pod uwagę zarówno piwa bezalkoholowe zupełnie (0%) oraz te do 0,5%, nie możemy dać się zwariować. Wszak we wszelkich produktach fermentowanych – kiszonkach czy kefirze – także znajdziemy śladowe ilości alkoholu.

Podobnie jak normalne piwa, piwa bezalkoholowe zawierają wszystkie dobroczynne substancje pochodzące z wody, słodu, chmielu oraz drożdży.

Zacznijmy od nawodnienia. O ile alkohol sam w sobie ma działanie moczopędne, to pozbawione go piwo bezalkoholowe może posłużyć jako doskonały środek nawadniający organizm. Co więcej, w przeciwieństwie do normalnego piwa, spożywając piwo zero w czasie wysiłku fizycznego, możemy uzyskać efekt podobny do tego, który uzyskamy pijąc napoje izotoniczne. Dzięki temu, że osmolalność piw bezalkoholowych jest bliska naszym płynom ustrojowym, mogą one świetnie regulować balans wodny naszego ciała.

Słód jęczmienny, który po wodzie stanowi drugi najważniejszy składnik brzeczki piwnej, zapewnia nie tylko walory smakowe, ale także dostarcza organizmowi takich składników, jak błonnik, kwas foliowy, witamina B6, czy zbawienne polifenole. Co ciekawe, tych bardzo wiele zawierają piwa wędzone, jednak wędzonych piw bezalkoholowych poza Schlenkerlą nie spotkałem. Polskie browary jeszcze do tego chyba nie doszły – a szkoda. Napiłbym się takiego torfiaka 0% alk.

Chmiel, który jest w piwie jedynie przyprawą, oprócz zapewnienia doskonałego aromatu i smaku, może pomóc nam się wyciszyć, uspokoić, a także spokojnie zasnąć. Poza tym, wyciąg z szyszek chmielowych zawiera mnóstwo flawonoidów, które są przeciwutleniaczami, oraz wykazuje działanie bakteriostatyczne. Istnieją nawet badania wykazujące przeciwnowotworowe działanie chmielu. Niesamowita roślina!

Tu oczywiście muszę zatrzymać się i ostrzec, że wszystkie te zbawienne składniki występują przede wszystkim w piwach robionych uczciwie, czyli bez tanich zamienników słodu, jak syrop glukozowy, glukozowo-fruktozowy, czy sztuczne słodziki. Także często dodawane dla smaku do piw bezalkoholowych soki owocowe mogą zawierać całą listę składników obfitującą w niezbyt zdrowe pozycje.

Duży brzuch i kufel piwa
Źródło: MaxPixel

Ile kalorii ma piwo bezalkoholowe?

Jakiś czas temu pisałem o zawartości kalorii w piwie, w którym to artykule wykazałem, iż przeciętnie piwo bezalkoholowe bez dodatków owocowych zawiera pomiędzy 100 a 150 kcal w półlitrowej butelce lub puszce. W segmencie browarów regionalnych najlepiej wypada Miłosław Bezalkoholowe IPA, które dostarczy nam 110 kcal, a spośród piw smakowych – Bezalkoholowe Mango Ale produkowane przez Browar Grodzisk – 120 kcal.

Jak pisałem wcześniej, musimy bardzo uważać na kiepskiej jakości piwa smakowe z koncernów, gdyż zazwyczaj zawierają one różne substancje słodzące, a także mnóstwo cukru, przez co ich kaloryczność rośnie. Dodatkowo, w tego typu piwach bezalkoholowych znajdziemy też często nie zawsze naturalne aromaty oraz wzmacniacze smaku.

Źródło: Maxpixel

Piwo bezalkoholowe w ciąży

Oprócz kierowców oraz smakoszy mających dość piw alkoholowych, bardzo często o bezpieczeństwo spożywania piw bezalkoholowych pytają kobiety w ciąży. Sprawa jest bardzo delikatna, gdyż w teorii nie powinno być żadnych przeciwskazań ku temu, aby takowe trunki spożywać będąc w stanie błogosławionym, jako że nie różnią się one zbytnio od pozostałych napojów izotonicznych. Są jednak inne aspekty tej złożonej kwestii.

Po pierwsze – nawet jeśli jest to piwo, w którym zadeklarowana ilość alkoholu wynosi zero, zawsze może dojść do zwykłej ludzkiej pomyłki – co pokazuje niedawna wpadka Carlsberga. Wypicie nawet najmniejszej ilości piwa z alkoholem może mieć bowiem negatywny wpływ na rozwój dziecka.

Po drugie – promowanie picia nawet piwa bezalkoholowego w ciąży można uznać za ugruntowywanie nieprawidłowych nawyków i pokazywanie złego przykładu, podobnie jak w przypadku sprzedaży piw 0% nieletnim. Problem płodowego zespołu alkoholowego (FAS) jest wciąż mało nagłośniony, a picie alkoholu w ciąży nieraz traktowane bywa z przymrużeniem oka.

Dziecko i piwo
Źródło: flickr.com

Kontrola wieku przy zakupie piwa bezalkoholowego

Jakiś czas temu szerokim echem odbiła się sprawa odmowy sprzedaży piwa bezalkoholowego nieletniemu w Lidlu. W skrócie kasjerka, powołując się na zarządzenie sieci, nie sprzedała piwa bezalkoholowego osobie, która nie okazała dowodu osobistego potwierdzającego pełnoletniość. W takich sytuacjach prawo stoi po stronie kupującego, gdyż jest to de facto odmowa sprzedaży towaru bez uzasadnionej przyczyny.

Polskie ustawodawstwo jasno definiuje, iż trunki mające zawartość alkoholu poniżej 0,5% należą do tej samej kategorii, co napoje bezalkoholowe. Jest to więc sytuacja identyczna do tej, gdyby kasjerka odmówiła sprzedaży soku owocowego.

W związku z tym nie tylko dzieci mogą pić piwo bezalkoholowe, które same zakupiły, ale także nie ma żadnych przepisów, które zabraniałby spożywania go w miejscu publicznym! Nie przyjmujcie żadnych mandatów!

Inną kwestią jest, podobnie jak w przypadku osób ciężarnych, warstwa wychowawcza. Choćby Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA) uznała, iż mimo że Lidl nie miał prawa odmówić sprzedaży piwa bezalkoholowego nieletniemu, istnieją powody, dla których sprzedaż takiego towaru dziecku jest wątpliwa moralnie i promuje nieodpowiednie wzorce oraz zachowania.

Kolumna do destylacji
Źródło: Pixabay.com

Jak się robi piwo bezalkoholowe

Produkcja piwa bezalkoholowego nie różni się na większości etapów od warzenia zwykłego piwa. Podobnie jak w jego przypadku, na początku procesu zaciera się słód jęczmienny, pszeniczny, żytni lub inny w wodzie, a następnie oddziela się części stałe, uzyskując brzeczkę. Następnie doprowadza się ją do wrzenia i dodaje chmiel, z którym całość poddawana jest warzeniu, czyli gotowaniu. Kolejnym krokiem jest schłodzenie całości do temperatury fermentacji oraz zadanie drożdży.

Jako że tradycyjne drożdże piwowarskie produkują podczas fermentacji alkohol, jest kilka metod, aby końcowy produkt można było nazwać piwem bezalkoholowym.

Pierwsza z nich to przerwanie fermentacji zanim drożdże zdążą wyprodukować alkohol. Jest to metoda ryzykowna, gdyż nie zawsze uda się to zrobić w odpowiednim czasie i w efekcie napój może zawierać więcej niż magiczne 0,5% alk. Tego typu trunki nie mogą już nosić miana piw bezalkoholowych.

Drugi sposób to oczywiście destylacja. Jest to metoda stosowana zwykle przy produkcji mocnych alkoholi, jednak w ten sam sposób można uzyskać napój bezalkoholowy. Trunek podgrzewa się do odpowiedniej temperatury, a alkohol wyparowuje, dzięki czemu otrzymujemy napój pozbawiony procentów, który wypić mogą nawet kierowcy. Niestety, wadą destylowania piwa bezalkoholowego jest wyjałowienie intensywnych smaków i aromatów otrzymanego napoju poprzez długotrwałą obróbkę termiczną.

Trzecią metodą jest ekstrakcja próżniowa, która jest nieco bardziej zaawansowaną formą destylacji. W tym przypadku cały proces przebiega w niższej temperaturze, pomimo czego – dzięki zastosowaniu próżni – udaje się oddzielić od alkoholu to, co w trunku najważniejsze – smak, aromat i świeżość.

W końcu mamy jeszcze odwróconą osmozę, dzięki której – w dużym uproszczeniu – można przepuścić piwo przez specjalny filtr, przez który przechodzi jedynie woda i alkohol, a wszystkie składniki odpowiadające za smak pozostają z drugiej strony.

Wówczas można spokojnie przeprowadzić dezalkoholizację bez szkody dla smaku. Wodę pozbawioną alkoholu następnie miesza się z uprzednio oddzieloną częścią i mamy gotowe piwo bezalkoholowe.

Kierowca otwierający piwo bezalkoholowe
Źródło: Stocksnap

Piwo bezalkoholowe – dla kogo?

Jak więc widzicie – dobrej jakości piwo bezalkoholowe – zwłaszcza z małego, regionalnego browaru – może stanowić doskonałą, zdrową i smaczną alternatywę dla spożycia piwa alkoholowego.

Dziś segment piw bezalkoholowych nie ogranicza się już do wyjałowionych, bezsmakowych lagerów z koncernów. Coraz częściej pojawiają się bezalkoholowe IPA (w których nawet bywa niezła goryczka!), pełne witamin piwa naturalne o smaku owoców – zawierające jedynie występujący w nich cukier, a nie sztuczne dodatki; czy nawet imperialne stouty poddane dezalkoholizacji.

Piwo – w końcu – poza alkoholem, którego – nie bójmy się przyznać – nadmierne spożycie wśród birgików bywa problemem – daje nam przede wszystkim bodźce sensoryczne: smak, aromat, odczucie w ustach. Jest również doskonałym akompaniamentem dla spotkania towarzyskiego, na które przyjechaliśmy samochodem.

Piwo bezalkoholowe może także zapewnić nam odpowiednią dawkę dobroczynnych dla organizmu składników – soli mineralnych, polifenoli, witamin czy innych mikroelementów. Dodajmy do tego cudowne właściwości chmielu i mamy wręcz prawdziwy nektar bogów!

Prawdziwe piwa bezalkoholowe (0%) mogą być bezpiecznie spożywane przez kierowców, osoby nieletnie, a także kobiety w ciąży. Należy jednak pamiętać, iż producentom zdarzają się pomyłki, oraz iż nawet najmniejsza ilość alkoholu może zaszkodzić rozwojowi płodu. Warto zachować więc ostrożną wstrzemięźliwość.

A więc – czy to na rowerze, czy po treningu – warto mieć ze sobą butelkę piwa pozbawionego alkoholu. Warto jednak pamiętać, aby czytać etykiety. Uczciwie uwarzone piwo będzie miało jedynie te składniki: woda, słód, chmiel (drożdży często nie uwzględnia się na liście). Nie znajdziecie tam całej tablicy Mendelejewa, cukru, aromatów czy słodzików.

A jakie jest Wasz ulubione piwo bezalkoholowe?

2 komentarze do “Wszystko co musisz wiedzieć o piwie bezalkoholowym”

Możliwość komentowania została wyłączona.