Przeglądając piwne grupy na Facebooku oraz rozmaite fora poświęcone temu trunkowi, średnio raz na kilkanaście dni ktoś zadaje pytanie, którego tematem jest kaloryczność piwa. Pomimo tego, że wszyscy wiemy, iż alkohol (zwłaszcza w nadmiarze) nie jest korzystny dla zdrowia, a piwo samo w sobie nie należy do produktów dietetycznych, chcąc zrzucić – nomen omen – piwny brzuch, nie chcemy jednak całkowicie eliminować naszego ulubionego napoju z diety. W tym miejscu chciałbym też zaznaczyć, że nie mam zamiaru rozwodzić się nad kwestią tego, czy suche liczenie kalorii ma sens w obliczu obecnej wiedzy o dietetyce i żywieniu człowieka.
Czy piwo tuczy?
A więc czy jedno piwo dziennie zniweczy wysiłek i hektolitry potu wylane na siłowni? Na ile piwa mogę sobie więc pozwolić, nie ryzykując przekroczenia limitu kalorycznego? Jakie piwo ma najmniej kalorii? Odpowiedzi na te pytania wcale nie są proste, gdyż istniejące w sieci zasoby piwo traktują zwykle jako synonim jasnego, mocno odfermentowanego eurolagera (tzw. piwo jasne pełne) i – w zasadzie poza źródłami amerykańskimi – ciężko o znalezienie satysfakcjonujących informacji, biorąc pod uwagę mnogość stylów piwnych oraz samo zaistnienie piwa kraftowego jako zjawiska. Pierwsza z brzegu tabela kalorii mówi o 250 kaloriach, które dostarczy naszemu organizmowi półlitrowa butelka piwa.
Skąd kalorie w piwie?
Nie wdając się w zbyt szczegółową analizę, za wartość energetyczną piwa odpowiadają głównie alkohol oraz węglowodany, w tym cukry. Inne wartości odżywcze, jak biało czy tłuszcz, stanowią pomijalną część składową profilu energetycznego piwa. Aby najdokładniej wyliczyć kaloryczność konkretnego trunku, potrzebowalibyśmy znać co najmniej:
- ilość alkoholu
- ekstrakt początkowy
- ekstrakt końcowy (możemy go też wyliczyć znaając dwa powyższe)
- (opcjonalnie) ilość dodatków postfermentacyjnych
Jak pisałem wyżej, dwa głóne źródła kalorii w piwie to alkohol i węglowodany. Zawartość alkoholu mamy podaną na etykiecie (należy pamiętać, że według prawa może być ona wyższa lub niższa o 0,5% w przypadku piw do 5,5% ABV oraz o 1% w przypadku piw mocniejszych). Obliczając różnicę pomiędzy ekstraktem końcowym, a początkowym, możemy oszacować ilość cukrów resztkowych. Należy jednak zaznaczyć, że alkohol mamy podany objętościowo, a cukry – wagowo. Na szczęście w sieci są kalkulatory, które tego typu obliczenia robią za nas i nie musimy obliczeń wykonywać ręcznie. W skrócie można uznać, że najbardziej kaloryczne będą piwa mocne i słodkie, a najmniej – lekkie, wytrawne i bez dodatków. Spójrzmy jednak na liczby.
Ile kalorii ma piwo bezalkoholowe?
Zacznijmy z grubej rury. Nie dość, że żałujesz sobie piwa, to jeszcze alkoholu w ogóle? Dla osób z predyspozycjami do tycia, odchudzanie to prawdziwa, nieustanna wojna z własnym ciałem. Chylę czoła wszystkim wojownikom. Sam, gdy w zamierzchłych czasach przedkraftowych schudłem ponad 40 kilogramów, piwa nie piłem, a jego miejsce zajęły wino, whisky i wódka. Pomimo zawartości „pustych kalorii”, ich przewagą jest niski indeks glikemiczny oraz poziom cukru.
W tym miejscu musimy jeszcze ustalić, czym jest piwo bezalkoholowe. Według polskiego prawa, mianem tym możemy określić napój o zawartości poniżej 0,5% alkoholu. A co z piwem niskoalkoholowym? Według prawa takowe nie istnieje (wszystko powyżej 0,5% to po prostu piwo), natomiast napoje do 1,2% alkoholu muszą mieć podany pełen skład (tak jak soki czy inne napoje bezalkoholowe), więc umownie nazywa się je niskoalkoholowymi. Piwa powyżej 1,2% nie muszą mieć podanych na etykiecie ani makroelementów, ani kaloryczności, ani nawet pełnego składu. Wystarczy lista alergenów (stąd często występująca lakoniczna informacja: zawiera słód jęczmienny).
Większość dostępnych na polskim rynku piw bezalkoholowych, takich jak Bavaria, Lech Free czy Okocim, zawiera pomiędzy 4 a 6 gramów węglowodanów w 100 ml, co w połączeniu z innymi źródłami energii, daje pomiędzy 20 a 30 kcal w 100 ml. Oznacza to, że w puszce lub butelce 330 ml piwa bezalkoholowego będziemy mieli średnio około 80 kcal, a w półlitrówce – od 100 do 150 kcal.
W segmencie regionalnym, najkorzystniej wygląda Miłosław Bezalkoholowe IPA produkowany przez Browar Fortuna, którego półlitrowa butelka zawiera zaledwie 110 kcal. Bezalkoholowa wersja klasycznego Czarnego z kolei dostarczy już 150 kcal w 500 ml.
Szczególną uwagę należy zwrócić na piwa bezalkoholowe z dodatkiem owoców. Samo ich użycie podnosi kaloryczność, gdyż każdy owoc zawiera cukier, a ponadto takie piwa są zazwyczaj dosładzane. Jeszcze bardziej zwodnicze są piwa „specjalne”, jak np. piwo imbirowe, które
Wchodząc w segment piw do 1,2%, warto napisać, że najpopularniejszy jego przedstawiciel – Kormoran 1 na 100 – w 500 ml butelce zawiera jedynie 95 kcal. Mowa oczywiście o wersji czystej, chmielowej – a nie owocowej.
Ile kalorii ma IPA?
Najprościej byłoby napisać: to zależy. Po czterdziestu latach piwnej rewolucji, IPA stała się domyślnym stylem kraftowym. Zawartość kaloryczna poszczególnych wariantów waha się od 220 do nawet 400 kcal w 500 ml.
Brut IPA
Pomijając fakt, że rzadko kto już warzy Brut IPA, ten najwytrawniejszy z podstylów IPA powinien teoretycznie być najmniej kalorycznym. Jeśli uznamy, że stylowy Brut jest odfermentowany praktycznie całkowicie, to przy początkowym ekstrakcie 16,5 Plato uzyskamy ponad 8,5% alkoholu. Tego rodzaju piwo dostarczy nam około 315 kcal w 500 ml.
Classic American oraz West Coast IPA
Klasyczne IPA z Zachodniego Wybrzeża to również dość mocno odfermentowany wariant, jednak nie aż tak, jak wspomniane wyżej Brut IPA. Wytrawne, mocno goryczkowe piwa w tym stylu odzyskują popularność także na polskim rynku przesyconym słodszymi opcjami.
Nowoczesne West Coast IPA mają zazwyczaj pomiędzy 15 a 16,5 Plato ekstraktu początkowego oraz od 6 do 7,5% alkoholu. Są też wersje sygnowane po prostu jako American IPA lub Classic American IPA, które są ciut mniej wytrawne.
Szacowana kaloryczność puszki o pojemności 500 ml takiego trunku to nieco ponad 300 kcal w 500 ml.
Z kolei wartość 288 kcal wychodzi z wyliczeń na temat legendarnego, pierwszego szeroko dostępnego IPA w Polsce – Atak Chmielu z browaru Pinta. Co prawda inną wartość podaje portal MyFitnessPal, jednak brak tam źródeł.
Poznański Browar Golem z kolei w swoich West Coast IPA – Carouselambra oraz Meadows of Heaven – uzyskał 7% z 16 Plato, co oznacza mniej więcej 307 kcal w półlitrowej puszce.
New England IPA, Hazy IPA oraz Vermont IPA
Wśród tych najpopularniejszych na rynku odmian IPA bardzo łatwo można wpaść w kaloryczną pułapkę, spoglądając jedynie na zawartość alkoholu. Piwo, które będzie miało 5% przy 15 Plato będzie o wiele mniej kaloryczne niż to, w którym identyczny poziom alkoholu uzyskano z ekstraktu rzędu 17 czy 18. Koniecznie trzeba zwrócić uwagę także na dodatki. Cukry niefermentowalne (jak laktoza i coraz popularniejsza maltodekstryna) czy pulpy owocowe to także źródło kalorii.
Dlatego też – nie mając pełnej wiedzy o składzie piwa – możemy jedynie założyć w dobrej wierze, iż są to trunki wyprodukowane zgodnie z tradycją, czyli z wody, słodu (oraz w przypadku tego stylu także niesłodowanych płatków zbóż), chmielu oraz drożdży.
Kolejną sprawą jest oznaczenie piwa. New England IPA, Hazy IPA oraz Vermont IPA najczęściej są używane wymiennie, z zaznaczeniem że ostatni z terminów raczej wychodzi z użycia. Oznaczają one piwo o niskiej goryczce, potężnym aromacie chmielowym oraz soczystym odczuciu w ustach. Coraz częściej używa się też określeń DDH IPA (double dry-hopped), TDH IPA (triple dry-hopped) czy nawet QDH IPA (quadruple dry-hopped), mających na celu pokazanie ogromu chmielu wrzucanego na aromat.
W przypadku wspomnianej grupy stylów najlepiej będzie zwrócić uwagę na podany ekstrakt początkowy. Zawartość kalorii typowej szesnastki nie powinna znacznie odbiegać od West Coasta, ale już zwodniczo niskoalkoholowe (5%) Hazy IPA o ekstrakcie 18 Plato może mieć nawet powyżej 350 kcal.
Double IPA
Prawdziwa zagadka zaczyna się w przypadku IPA podwójnych. W tym wypadku po samej informacji o alkoholu nie wiemy nic.
Mamy tu z jednej strony napoje bardzo słodkie, o zawartości 6-6,5% alkoholu uzyskanej z 18 Plato – kaloryczność piwa w granicach 350 kcal. W tym samym stylu jednak z takiego samego ekstraktu dostaniemy także podobnie kaloryczne, acz bardziej wytrawne i alkoholowe pozycje, w których z 18 Plato wykręcono ponad 8% alkoholu. Zawartość składników odżywczych inna, a kaloryczność podobna.
W przypadku piw o ekstrakcie dochodzącym do 20 Plato, kalorie w butelce piwa poszybują pod magiczną granicę 400.
Podsumowując, rozpiętość kaloryczna piwa IPA o tej samej zawartości alkoholu może wynosić nawet prawie 150 kcal w 500 ml, w zależności od podstylu! Siedmioprocentowe Brut IPA będzie miało około 250 kcal, zaś słodkie DDH Double IPA – około czterystu!
Ile kalorii ma porter bałtycki?
W przypadku porterów bałtyckich na szczęście nie ma aż takiego zawirowania, jak przy IPA. Większość klasycznych przedstawicieli stylu zwanego piwowarskim skarbem Polski mieści się w widełkach 18-22 Plato oraz 8-10% alkoholu, z nielicznymi wyjątkami. Ich wartość energetyczna oscyluje między 350 a 450 kcal.
Są oczywiście na rynku portery bardziej ekstraktywne. Nagradzany Porter Noster z browaru Czarna Owca legitymuje się ekstraktem 22,5 Plato oraz około 440 kcal w 500 ml.
O wiele cięższym kalibrem są portery imperialne – najbardziej kaloryczne w towarzystwie – których suma kalorii sięga do ponad 500. Minimum tyle ma również legendarne Imperium Prunum z Kormorana, jednak tam należy doliczyć wartość energetyczną śliwek.
Osobną kategorią są tu piwa ekstremalne, jak choćby Furia Ferworu z browaru Harpagan, które zawiera aż 12% alkoholu z niebotycznego 33 Plato. Jeśli ktoś jest w stanie sam wypić pół litra tego pysznego trunku, dostarczy organizmowi aż… blisko 666 kcal! To jednak nic przy Cornus Lupus z browaru Kormoran, w którym z 36,6 Plato uzyskano jedynie… 10,1% alk. Ten niesamowicie słodki ulepek w 500 ml zawiera… 740 kcal. To trzykrotnie więcej niż tradycyjne piwo jasne!
Imperialny Stout (RIS)
Moc i ekstrakt początkowy imperialnego stoutu są zwykle nieco wyższe niż porteru bałtyckiego, jednak – podobnie jak przy double IPA – należy wspomnieć, że mówimy tu o piwach bez dodatków. Klasyczny RIS ma 24 Plato, aczkolwiek zakres może wynosić od 22 do nawet ponad 30 Plato. Piwa bez słodkich dodatków nieujętych w ekstrakcie mogą mieć od około 400 do 650 kcal w 500 ml.
Klasyczna Lilith z browaru Golem (24 Plato, 10% alkoholu) w 500 ml zawiera około 475 kcal. Jednak przy bardzo podobnym poziomie alkoholu (10,5%), Buzdygan Turborozkoszy z browaru Harpagan dostarczy organizmowi ponad 600 kcal, dzięki temu, iż jego początkowy ekstrakt wynosi 30 Plato.
Najbardziej znany polski imperialny stout – Samiec Alfa z browaru Artezan przez lata się zmieniał. Jego pierwsze wersje miały około 550 kcal, zaś ostatnie bliżej 600 kcal.
W przypadku piw typu pastry stout tak naprawdę nie ma górnej granicy. Jeśli dodatki nie zostały poddane fermentacji, nie ma obowiązku wliczania ich do ekstraktu bazowego, więc trudno wyrokować coś na konkretnych przykładach. Suma wartości odżywczych, a także odpowiedź na pytanie ile kalorii ma piwo, nie jest oczywista. Najsłodsi z przedstawiciele mogą spokojnie sięgać granicy nawet 800 kcal na butelkę.
Piwa kwaśne
Jednymi z najczęściej warzonych piw są różnorakie piwa kwaśne. Wśród nich możemy wyróżnić klasyczne Berliner Weisse, Gose czy polskie imitacje Lambika, a także wszelkiej maści piwa z owocami zakwaszane w kotle bądź poprzez dodatek kwasu mlekowego, a także hit roku 2020 – pastry sour, czyli piwa słodko-kwaśne. Ze względu na wielorakość podstylów, widełki kaloryczności są tu dość szerokie: od 150 kcal do nawet 400 kcal.
Najlżejsze będą piwa o ekstrakcie około 8 Plato, bez dodatku owoców. Takie delikatne chmielowe kwasy lub tradycyjne gose rzadko przekroczą 200 kcal per butelka piwa. Te zbliżone do średniej rynkowej, około 300, ale w historii polskiego kraftu nie brakowało też prawdziwych kwaśnych mocarzy, jak Kwas Theta z Pinty (ok. 490 kcal przy 10,2% alkoholu) czy wymrażana Klofta z browaru SzałPiw, jednak jeśli chodzi o piwa uzyskiwane metodą odwróconej destylacji, nie ma za bardzo danych, na których można się oprzeć badając ich kaloryczność. Wersja podstawowa miała około 670 kcal.
Dochodzimy w końcu do pastry sourów. Piwa te w Polsce głównie popularne są za sprawą serii Gelato z Funky Fluid oraz Deli Store z Pinty.
Pierwsze Deli Store miały zaledwie 5,6% alkoholu przy aż 20 Plato, co oznacza, że średniej mocy piwo dostarczało nam aż 400 kcal (w porównaniu do pilsa o tej samej mocy – 245 kcal!). Późniejsze wersje Deli Store miały co prawda 7,7% alkoholu, ale przy 25 Plato ich wartośc energetyczna wynosiła 500 kcal w puszce.
W przypadku Gelato, najpopularniejsze wersje mają pomiędzy 5,5% i 5,8% alkoholu uzyskanego z 19 Plato, co daje 375 kcal w 500 ml. Wersje Double Gelato dostarczają ponad 400 kcal w 8% alkoholu, zaś w kolejce czekają jeszcze opcje wymrażane o o wiele wyższej kaloryczności. Nie mam niestety danych odnośnie do wersji bezalkoholowej Free Gelato. Dla ludzi na diecie lubiących tego typu piwa będą jednak dobrym wyborem.
Style klasyczne
Wiedza o kaloryczności piw klasycznych właściwie jako jedyna nie należy do kategorii tej tajemnej. Liczne badania naukowe i kwerendy popularno-naukowe pokazują, że tradycyjne jasne pełne, w którym alkohol oscyluje na poziomie 4-5% zawiera między 200 a 250 kcal, jakie nasz organizm przyjmuje w półlitrowej butelce.
Angielskie style typu Bitter czy ESB są niezwykle mało popularne w Polsce, jednak jeśli już uda się taki zrobić, nie będzie to z dużą szkodą dla naszego dziennego limitu kalorycznego. Kaloryczność jednej pinty takiego napoju kształtować się będzie w okolicach 200 kcal.
W przypadku piw w stylach belgijskich, jak dubbel, tripel czy quadrupel, wartość energetyczna butelki będzie wyższa i – jak zawsze – zależna od ekstraktywności danej pozycji. Wahać się może od 300 do nawet 500 kcal.
Najbardziej klasycznym i rdzennym polskim stylem jest oczywiście piwo grodziskie, nazywane polskim szampanem, które nie tylko zawiera bardzo mało kalorii, ale także węglowodanów i z powodzeniem może zastapić na diecie redukcyjnej wino. Dostępne informacje mówią nam, że butelka piwa grodziskiego to zaledwie około 200 kcal.
Post-scriptum
Warto wiedzieć, że kalorie to nie wszystko, a wartości podawane w tym artykule są wyłącznie orientacyjne i nie stanowią porady medycznej ani dietetycznej. Są raczej ciekawostką, którą można streścić: im więcej ekstraktu początkowego (Plato), tym więcej kalorii. Do tego trzeba doliczyć wszelkie cukry i dodatki niefermentowalne. Jakie więc piwo warto pić, aby jak najmniej przybrać na wadze? Oczywiście nasz polski skarb – grodziskie – a także wszelkie mocno odfermentowane, lekkie piwa. Wystrzegać zaś należy się piw mocnych, ekstraktywnych i słodkich.
Nie tylko miłośnik dobrej kuchni, ale też kucharz-amator, który samodzielnie przygotowuje i testuje różne przepisy z całego świata. Podróżnik i degustator pysznego jedzenia w różnych krajach i kulturach. Sensoryk piwny. Właścicielem kraftowego browaru kontraktowego, który tworzy odjechane piwne eksperymenty. Jako były piwowar domowy, ma duże doświadczenie w warzeniu i zna się na technikach i stylach piwa. Lubi eksperymentować z nowymi smakami i połączeniami, zarówno w kuchni, jak i w szkle. Jego motto to: “Albo grubo, albo wcale”.
4 komentarze do “Ile kalorii ma piwo? (z podziałem na style)”
Możliwość komentowania została wyłączona.