15 piw na jesień (2022)

Do napisania tego artykułu zainspirował mnie Patryk z bloga Piwny Brodacz, który narzekał na Facebooku, że browary nie warzą typowo jesiennych stylów piwa, mimo że przecież mamy już koniec września. Pomyślałem więc – sprawdzam! Odpaliłem popularny serwis Untappd i postanowiłem zobaczyć czy jakieś piwa na jesień znajdziemy w premierowej ofercie czołowych polskich kraftowców. Oto i efekt moich skromnych badań.

Metodologia

Aby zachować dziennikarską rzetelność, musiałem ustalić pewne sprawiedliwe kryteria. Czym bowiem jest piwo na jesień? Nie ma takiego stylu piwa zdefiniowanego przez BJCP. Co prawda Niemcy mają Oktoberfest i warzony z tej okazji Festbier, jednak to tylko ułamek całej gamy stylów, które można podciągnąć pod opisywaną kategorię. Wróćmy więc do postu Piwnego Brodacza:


Dekonstruując tę wypowiedź mamy więc: stout (imperialny, coffee, nie pastry), grube koźlaki i portery. Wszystko to piwa ciemne lub bursztynowe, bardziej słodowe niż chmielowe – oraz nie dosładzane. To znaczy – mogą być to piwa słodkie według definicji stylu, ale nie wersje pastry. Jako „czynnik pastry” przyjąłem arbitralnie imperialne stouty z niestandardowymi słodkimi dodatkami lub też klasyfikację samego browaru. Miałem zgrzyt przy dwóch innych stylach, więc sami oceńcie niżej, czy chcecie je pić.

Wszedłem więc na Untappd, odpaliłem 50 najwyżej ocenianych w Polsce browarów i przejrzałem listę piw dodanych do ich profili w przeciągu ostatniego miesiąca. Następnie wyeliminowałem morze IPA, owocowych kwasów i jasnych piw sesyjnych, a na końcu usunąłem pastry. Największy dylemat miałem przy Black IPA – zwłaszcza wersjach podwójnych czy potrójnych – jednak przyjąłem kryterium, iż mają to być piwa bardziej słodowe niż chmielowe. Stout więc – tak, black IPA – nie tym razem. Będąc wiernym tradycji, dodałem piwa marcowe i Festbiery. Dodatkowo, muszą być to premiery lub przynajmniej odświeżone wersje poprzednich piw, a nie te będące w stałej ofercie. W ten sposób zrodziła się lista 15 ciekawych piw, które warto spróbować jesienią 2022 roku.

Etykieta piwa Oktoberfest Browar Pinta
Materiały producenta

Marcowe i Festbier

Style te często są uważane za tożsame, jednak takimi nie są. Do 1990 roku na Oktoberfest polewano głównie właśnie marcowe, czyli długo leżakowany mocno słodowy lager o ciemnobursztynowej barwie. Chcąc uczynić piwo bardziej pijalnym (i aby przez to sprzedać go więcej), w latach siedemdziesiątych Paulaner uwarzył jaśniejszą wersję, której interpretacje kilkanaście lat później zastąpiły tradycyjne marcowe na festiwalu. W popularnym obiegu wciąż jednak te nazwy stosowane są wymiennie, także przez browary. Różnica co prawda istnieje, ale jest kosmetyczna. Generalnie Festbier powinien być delikatnie jaśniejszy i mniej ciężki (choć wciąż słodowy) od marcowego.

Piwa w tych stylach, które ostatnio weszły na rynek to: Funky Fluid – Oktoberfest Lager Bier (klasyfikowany na Untappd jako Märzen) oraz Pinta – Oktoberfest (występujący w kategorii Festbier). W rzeczywistości oba piwa są dość wyraźnie bursztynowe i bardziej hołdują dawnym tradycjom piwowarskim w Bawarii, aniżeli reformie zapoczątkowanej przez browar Paulaner. Z pewnością jest to ikoniczne piwo na jesień.

Dry Stout i Foreign Extra Stout

O stoutach napisałem osobny artykuł, więc tu przypomnę jedynie, iż irlandzki dry stout to lekkie, ciemne piwo górnej fermentacji. Jego najbardziej znanym przedstawicielem na świecie jest oczywiście Guinness, a do innych popularnych marek należą Beamish, O’Hara czy Murphy’s. Foreign extra / export stout z kolei to mocniejsza, bardziej zdecydowana wersja tego stylu, która stanowi ogniwo pośrednie pomiędzy zwykłym i imperialnym stoutem.

Dwa piwa kraftowe na jesień uwarzone w Polsce w stylu dry stout to Browar Spółdzielczy – Cumowe 2.0, a także Nepomucen – Darkness. Warto je spróbować, gdyż browary rzemieślnicze nieczęsto decydują się na krok wyprodukowania tego raczej średnio sprzedającego się gatunku piwa.

Na FESa z kolei porwał się browar Sarabanda, wypuszczając Black Celebration. Miałem nie lada problem z tym piwem, gdyż występuje w nim też amerykański chmiel (lecz nie jest to IPA), a także… wanilia. Jak jednak zapewnia producent, piwo jest gorzkie i wytrawne. Nie było mi go jednak dane spróbować, gdyż dopiero dziś trafia na rynek. Sami powiedzcie, czy warto uznać je jako doskonałe piwo na jesień.

Browar Nepomucen Journey To The Valley - koźlak na Dni Karpia w Miliczu
Materiały producenta

Koźlak

Jest to raczej rzadko warzony styl piwa w Polsce, a szkoda. Utarło się, że koźlaki są nudne, mało wyraziste i w ogóle tak staromodnie stoją sobie z boku, przyglądając się wyścigowi piwowarów: kto da więcej chmielu?! Są jednak ludzie, którzy je lubią, a ja sam się do nich zaliczam. Koźlak to piwo (zazwyczaj) dolnej fermentacji o barwie od jasnej (Maibock) do bardzo ciemnej (Doppelbock). Istnieja też koźlaki pszeniczne (Weizenbock) oraz wędzone (Rauchbock). Sami jako Browar Golem uwarzyliśmy wersję jednocześnie podwójną i wędzoną, jednak Don’t Burn The Witch miał premierę kilka miesięcy temu. Znajdziecie go jeszcze na półce, ale nie wchodzi do zestawienia.

Aż dwa świeże koźlaczki zapewni Wam jesienią browar Nepomucen: Journey To The Valley oraz Autumn Valley to dwie interpretacje stylu w wykonaniu piwowarów ze Szkaradowa. Pierwsza z nich to rubinowy koźlak uwarzony na Dni Karpia w Dolinie Baryczy. Nepomucen warzy podobne piwo co roku, jednak pod tą nazwą i z tą zawartością alkoholu (6,9%) pojawia się po raz pierwszy. Przyjmuję więc, iż jest to odświeżona receptura, a więc nowe piwo.

Pozycja Autumn Valley to druga – obok stoutu z Sarabandy – pozycja, która wzbudziła moją wątpliwość. Wynika to z tego, iż dodano do tego piwa słodkie figi i kwaskową cascarę. Czy granica pastry została przekroczona? Oceńcie sami. O aromatach nie ma informacji, więc zakładam, że nie dodano. Jako że eksperymenty to sól piwowarstwa – wchodzi na listę piwa na jesień.

Browar Funky Fluid z kolei wypuścił piwo na jesień, nazywając je po prostu Autumn. Jest to Weizenbock o zawartości alkoholu 7,8%, więc zahacza już o widełki wersji podwójnej. Co więcej, skoro to koźlak pszeniczny – to fermentowany był drożdżami górnej fermentacji. Natkniecie się w nim więc także na charakterystyczne bananowe nuty piwa pszenicznego.

Baltic Porter, Imperial Brown Ale, Barley Wine

W tej kategorii zamieściłem wszystkie bardzo mocne (10%+) piwa, reprezentowane w tym zestawieniu przez trzy style. Nie ukrywam, że tego typu produkty, to specjalność browaru, który reprezentuję, więc w tym akapicie spodziewajcie się nadreprezentacji. Wszak mocne piwo na jesień to coś, co lubimy najbardziej.

Pierwszy wymieniony styl to baltic porter, o którym z pewnością przeczytacie u mnie więcej bliżej Święta Porteru Bałtyckiego. Co więcej, jest to „bałtyk” uwarzony przez nas, czyli przez Browar Golem. Nazywa się Hod i kontynuuje w ten sposób tradycję żydowskiej nomenklatury naszych mocarzy. Hod, czyli chwała, to ósma Sefira w Drzewie Życia.

Warzenie miało miejsce w lutym, a więc porter ten zabutelkowano po siedmiu miesiącach leżakowania. Część rozlewu poszła też w beczki dębowe po Jacku Danielsie, które opróżnione zostaną w styczniu. Hod ma 10% alkoholu i klasyczny porterowy charakter, w którym mieszają się nuty czekolady, kawy, ciemnego karmelu i melasy. Premiera na dniach.

W kategorii imperial brown ale również znajdziecie piwo z Browaru Golem – nazwane Keter, czyli korona. Przedpremierowo podpięte zostało we wrocławskiej Kontynuacji, a niedługo zagości miejmy nadzieję na kranach całej Polski. Oprócz nas, na pomysł uwarzenia imperial brown ale wpadł browar Monsters. Wersja Janka Gadomskiego o nazwie Czuć Piniondz ma również 10% alkoholu i lada dzień trafi do dystrybucji.

Brown ale smakować powinno mocno słodowo, w orzechowo-biszkoptowy lub karmelowy sposób. Niepożądane są zaś w nim kawowo-ciemnoczekoladowye nuty porteru. Wersja imperialna, której możecie spróbować, nie doczekała się jeszcze osobnej klasyfikacji BJCP. Łatwo jednak wywnioskować, iż powinna oferować mocniejsze, cięższe i bardziej intensywne doznania od bazowego brown ale, nie będąc przy tym barley wine.

A skoro o barley wine mowa, to jego brytyjską interpretację również znajdziecie w naszym golemowym portfolio na jesień 2022. Browar Golem: Necach – siódma Sefira Kabały – to wytrzymałość. I właśnie tę cechę sprawdza ten styl. 11% alkoholu, potężna słodowa podbudowa, ciężkie, karmelowe nuty, utleniające się z czasem do suszonych owoców w typie śliwek, wiśni, daktyli czy fig. Tym różni się od orzechowości czy tostowości brown ale. Do sklepów trafić powinno jeszcze przed Warszawskim Festiwalem Piwa.

Etykieta The Nine Circles of Birthday, piwa na jesień Browaru Golem
Materiały producenta

Piwa leżakowane w beczkach oraz wymrażane

We wrześniu browary rzemieślnicze wypuściły kilka innych imperialnych stoutów, jednak sporą część wyeliminowałem ze względu na pastry charakter. Nie oznacza to, że piwa wyszczególnione w tym akapicie nie mogą być słodkie. Jest to jednak innego rodzaju słodycz – słodowa, a nie cukiernicza. Tak się złożyło, że oba RISy były także leżakowane w beczkach po mocnych alkoholach.

Pierwszy z nich to Black Lava 2022 z browaru Funky Fluid. Jest to potężny imperialny stout wędzony torfem, do którego produkcji użyto sól typu black lava, czyli mieszaną z węglem aktywnym. Drugi dodatek obecny w nowej odsłonie Black Lava to płatki drewna cedrowego, które na myśl mają przywodzić aromat humidor, czyli opakowanie na cygara. Całość spędziła trochę czasu w dębowych beczkach po szkockiej whisky Laphroaig, która również słynie z wyrazistego torfowego charakteru. Prawdziwie bombowe połączenie!

Do beczki po innej szkockiej whisky – Glen Moray – swojego RISa wlał Browar Spółdzielczy. Latający Holender to piwo wielokrotnie nagradzane, także za granicą, więc baza pod idealnego barrel age’a wydaje się idealna. Glen Moray to whisky charakteryzująca się wysoką słodowością, trawiasto-cytrynowymi nutami oraz lekkimi nutami jabłkowymi. Czy wszystko to – w połączeniu z klasycznymi posmakami dębowymi – wyczujecie w najnowszym smakołyku z Browaru Spółdzielczego?

Nasze zestawienie zamyka wymrażanka z browaru Maryensztadt. Ice RIS Rioja BA to – jak sama nazwa wskazuje – piwo leżakowane w beczkach po hiszpańskim czerwonym winie, a następnie poddane procesowi „odwrotnej destylacji”, czyli wymrażaniu. Ciemne piwa leżakujące w beczkach po winach szczepu Rioja nabierają charakteru czerwonych owoców, wiśni, lekkiej kwasowości i ciekawego tanicznego charakteru. Jest to fantastyczny pomysł na wzbogacenie smaku bazowego trunku.

Post scriptum

Wiele browarów oczywiście szykuje swoje największe armaty na Warszawski Festiwal Piwa i – miejmy nadzieję – nie zabraknie tam typowych jesiennych piw. Piękno takich imprez tkwi w tym, że każdy znajdzie coś dla siebie. Śledźcie profile polskich browarów rzemieślniczych oraz stronę festiwalu, gdzie już niedługo powinna pojawić się lista dostępnych do spróbowania na WFP rarytasów. Ze swojej strony zdradzić mogę, że nie powinno zabraknąć kilku nowych wymrażanek na stoisku Browaru Golem, jak choćby drugi keg torfowego The Nine Circles of Birthday, które laliśmy na urodziny Szynkarni.

A więc – birgicy płci wszelakich – do sklepów hejże, ho! Ciekawe piwo na jesień nie musi ograniczać się do trzech czy czterech najpopularniejszych stylów. W końcu w tym wszystkim chodziło kiedyś o eksplorację i ciekawość.